"Oczywiście sklep może wprowadzić na swoim terenie regulamin przewidujący różne zakazy albo nakazy.
Ale klientowi zasady obowiązujące w placówce muszą być przy wejściu jasno zakomunikowane, tak aby wiedział, czego może się tam spodziewać. I podjąć decyzję, chce wejść albo nie.
Tymczasem w niektórych sieciach kierownictwo pytane o regulamin wskazywało piktogramy: przekreślony aparat, przekreślonego psa, przekreślone lody.
Na pytanie o regulamin w postaci pisemnej obsługa rozkładała ręce.
Jak sklepy uzasadniają zakaz fotografowania? Wymówek jest kilka. Na przykład argumentują, że stanowi to kradzież ich własności intelektualnej w postaci autorskiego sposobu rozmieszczenia produktów na półkach. - Taka argumentacja jest całkowicie chybiona zwłaszcza w odniesieniu do towarów niebędących utworami (utworami są np. obrazy, plakaty, biżuteria) - mówi dr Artur Krzykowski z warszawskiej kancelarii prawnej AKLEGAL."
Takie tam...